Witam wszystkich zaglądaczy cieplutko, dziś kolejna odsłona mojego giganta ;) Niestety, lato i sezon urlopowy nie sprzyjają haftowaniu, nie udało mi się "zmieścić" kolejnej strony w przewidywanym terminie.
Za to udało mi się wreszcie dopasować odpowiednie drążki do krosna (bo oryginalne są niestety zbyt krótkie ) - idealny okazał się drążek od ... karniszy zasłonowych ;) Małżonek dociął mi do odpowiedniej długości i oto mam ;) Haftuje się teraz o wiele wygodniej, choć jak widać, muszę poprawić mocowanie tkaniny do krosna, bo się troszkę ponaciągała w niektórych miejscach.
Pięknie ci idzie :)
OdpowiedzUsuńsuper :-) slicznie wygląda
OdpowiedzUsuńCudo.
OdpowiedzUsuńTrochę, ale zawsze do przodu!
OdpowiedzUsuńPięknie wychodzi!
Witam
OdpowiedzUsuńZapraszam do udziału w nowej zabawie w Bombonierce:
http://beatybombonierka.blogspot.com/2013/07/sowo-na-niedziele.html
Ściskam. Statystyczna Polka
Ważne, że do przodu :)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie to wychodzi!
OdpowiedzUsuńZastosowanie karnisza - genialne:))